Czy ktoś z Was pamięta jak na kolonie letnie jechał „Ogórkiem” ? Myślę, że kilka osób się znajdzie. Dziś chcielibyśmy zabrać Was (mam na myśli osoby pamiętające te czasy) w sentymentalną podróż w czasie, gdzie wyjazdy na kolonie letnie wyglądały zupełnie inaczej. W tamtych czasach nie podróżowało się tak jak teraz – w super extra autokarach z klimatyzacją, nawiewami, TV i DVD. W latach 70 i później w osiemdziesiątych na wakacyjne kolonie jeździło się koleją lub autokarami, które popularnie nazywano „Ogórkami”.
Podróż takimi autobusami z jednej strony była niesamowicie wielkim przeżyciem szczególnie dla dzieci z środowisk wiejskich, gdzie w tamtych czasach autokar był ogromną atrakcją, z drugiej zaś strony podróż na takie kolonie była bardzo męcząca z powodu gorąca, które panowało na zewnątrz oraz słabych nawiewach, nie wspominając o klimatyzacji, której po prostu nie było w tych zacnych autokarach.
Czym były „Ogórki” ? Ogórki były autokarami, które produkowano na licencji czechosłowackiej w zakładzie Jelcz-Laskowice od 1959 roku pod nazwą Jelcz 043. Autokary głownie wykorzystywane były na przewozy ludności między miastami, a później i w turystyce oraz na potrzeby okazjonalne. Autokary te mogły zabrać do 42 pasażerów na stałych miejscach siedzących oraz 10 na dodatkowych siedzeniach rozkładanych. Jako, że model ten nie posiadał podpodłogowych bagażników, do przewozu bagażu pasażerów, przewidziane zostały wewnętrzne półki umieszczone nad oknami bocznymi oraz bagażnik dachowy. Do autokarów tych wykorzystywane były również przyczepy typu PO-1. Nadwozie przyczepy miało konstrukcję pół niosącą i dzięki zastosowaniu dużej powierzchni okien (okna panoramiczne z przodu i tyłu) jak również zharmonizowaniu kształtów z autobusem ciągnącym typu 043, stwarzało korzystne wrażenie. Wnętrze nadwozia wyposażono w siedzenia zapewniające wygodną podróż 36 pasażerom.
W 1964 roku w tej samej fabryce do produkcji wprowadzone zostały turystyczne modele Jelcz 014 Lux oraz Jelcz 015 Lux. W odróżnieniu od swojego poprzednika te modele posiadały już niewielkie bagażniki, jednak nie na tyle duże, by pomieścić wszystkie torby podróżujących dzieci na kolonie letnie. Pojazd przeznaczony został do przewozu 33 pasażerów na indywidualnych fotelach w przypadku modelu 014 Lux lub 42 pasażerów na kanapowych siedzeniach z Jelcza 043 w przypadku modelu 015 Lux.
Przewóz dzieci na kolonie letnie takimi autokarami wymagał dużo wysiłku ze strony kierowcy, jak i ze strony kadry pedagogicznej. Z powodu gorąca i słabej wentylacji dzieci bardzo źle się czuły w czasie podróży, dlatego też robiono częste postoje na słabo zagospodarowanych parkingach. Podróż zazwyczaj z Warszawy do Łeby trwała ponad 12 godzin. Zdarzały się również sytuacje, gdzie autokary psuły się po trasie i trzeba było czekać na podstawienie drugiego lub na naprawę takiego autobusu na miejscu przez kierowcę lub specjalną ekipę mechaników.
Jednak w drodze powrotnej sytuacja wyglądała już zupełnie inaczej. Na koloniach dzieci spędziły miło czas, zawiązały się nowe przyjaźnie oraz pod koniec pojawiła się tęsknota za rodzicami. Nikt już w drodze powrotnej do domu nie zwracał tak wielkiej uwagi na panujący zaduch w środku autokaru i przedłużającą się podróż. Dzieci wracały do domu szczęśliwe, radosne i z uśmiechem na twarzy. A kierowcy „Ogórków” robili wszystko, by na czas i bezpiecznie dowieźć swoich małych pasażerów do wytęsknionych mam i tatusiów.